Quantcast
Channel: e-palacze.net » Mody
Viewing all 53 articles
Browse latest View live

Vape News – Sigelei Spark 90W TC

$
0
0

Jak to mówią, lepsze jest wrogiem dobrego, a gdzie dwóch się kłóci tam trzeci kasę młóci. Ten Vape News poświęcamy kolejnemu strzałowi w zapchany segment, a jest nim Sigelei 90W TC.

Wygląd

Kiedy zobaczyłem Sparka po raz pierwszy, przetarłem oczy. Szkoda, że miałem wtedy bazę nikotynową na oczach, bo zabolało… Problem w tym, że zabolało jeszcze raz, chwilę potem, ale w serduszko. SIGELEI DLACZEGO? Dlaczego ten sam, oklepany i ograbiony już rynkiem design. Smuteczek.

e-papieros

Spark wygląda tak… tak znajomo, że szkoda patrzeć… Kilka dziurek tu i tam to nie jest wyróżnienie, nie w ten sposób się to robi. Błąd tak ciężki u korporacji z takim stażem? Smuteczek mocno.

papieros elektroniczny

Trzecia fala bólu… nie nastąpiła. Tylko bardziej smuteczek. Spojrzyjcie na ekran Sparka. Co przypomina?

e-papieros mod

Ależ tak, owszem. Przypomina każdego Sigeleia. Ten sam ekran, cały czas. 150W? 100W? Tak, tak samo wyświetlają na ekranie.

Kolejny błąd to ulokowanie otworów wentylacyjnych. Gdzie one są? Ależ oczywiście, tam gdzie zawsze przy wapowaniu kładziesz chwyt, zasłaniając prawie wszystkie. Brawo, chapeau bas tylko czy to nie jest przypadkiem… ależ tak, to jest kolejny gwóźdź w trumienkę o mocy 90W. Niby nowy box, ale jednak… jednak trochę jakoś nie bardzo. Innowacji w designie nie ma – może będzie w parametrach?

Parametry

Sigelei Spark 90W TC oferuje nam :

a) Regulację mocy od 10.0W – 90.0W

b) Zakres napięcia wyjściowego: 1.0V -7.5V

c) Zakres napięcia akumulatora (Tzw. Napięcie Użyteczne):  3.2V – 4.2V

d) Regulację w Dżulach – 10.0J-75.0J

e) Maksymalny prąd rozładowania na wyjściu to 30A. Sigelei zaleca akumulatory tego właśnie maksymalnego prądu rozładowania.

f) Zakres regulacji temperatury w stopniach: 100-300°C / 212-572°F

g) Zakres rezystancji minimalnej/maksymalnej: 0.1 – 3.0 ohm

No cóż. Bywało lepiej, bywało gorzej. Myślę, że to urządzenie ma coś wspólnego z IPV D2, na pewno. Sigelei też chciałby trochę sukcesu w segmencie małych i poręcznych boxiw? No cóż, biorąc pod uwagę to, że zrobili port MicroUSB zapewne do firmware update, ale nie do ładowania… to ciężko będą na ten sukces pracować. Wszystkie boxy tego typu już to mają – a Sig dalej swoje.

epapierosy

Innowacji brak. Jedyną większą niespodzianką jest 90W, które z drugiej strony… To się robi nieprzydatne…

90W + tylko jedno ogniwo 18650 = króciutki czas wapowania. A jeśli ktoś nie chce korzystać z 90W, to lepiej mu wyjdzie kupić cokolwiek innego. Tak oto nasz Sigelei Spark trafia w gablotę porażek. Szkoda mi Sigeleia, marka znana i kochana. Tylko, że tym razem to nawet nie kulą, a ziemniakiem w płot strzelili.

Podsumowanie

Nie wiem gdzie idą. Kto ich poprowadził na aż tak dalekie manowce? Nie wiem. Dlaczego tak pobłądzili? Nie wiem. Mają doświadczenie, dużo doświadczenia. I strzał kartoflem w płot? Ojj, nieładnie. Nawet można powiedzieć, że trochę wstyd.

Parametry to nic nadzwyczajnego – w tym segmencie to norma. Wyróżnia się 90W mocy, jednak jest niezbyt dobrym pomysłem – w tym momencie spada bardzo mocno długość pracy na akumulatorze do rozładowania.

Brak ładowania MicroUSB i konstrukcyjny błąd z otworami wentylacyjnymi to już wręcz dobitka na pustą bramkę. Nie ma nawet na co patrzeć, to smutne. Na pewno znajdzie się grono fanów Sigeleia, którzy Sparka kupią, ale jestem pewien dwóch rzeczy. Pierwsza to fakt, że praktycznie tylko fani firmy zakupią owego boxa, a druga to to, że ilość tych fanów zdecydowanie zmaleje.

Jak to mówią pirackie mądrości, Harr, pod wiatr się siusiu nie robi. Sigelei, ej, ej ej, powiedziałem że się NIE robi… Ehh, za późno. Wtopa. Albo kiepski żart, albo kiepska próba, wręcz desperacka, wbicia się na rynek. To po prostu smutne.


Jak zmienić grafikę w DNA200? – poradnik

$
0
0

E-papierosy i ich możliwości nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Dziś pokażę wam jak edytować grafikę w systemie, na którym pracuje wasz elektroniczny papieros. Oczywiście jak tylko się dowiedziałem o tym, że w DNA200 jest taka możliwość to od razu zacząłem weryfikować czy to prawda. Okazało się, że jest to możliwe i dodatkowo nie jest to trudny zabieg.

Tak wiem, że DNA200 nie jest to tani sprzęt, jednak po dłuższym czasie jego wygląd może się znudzić, a modyfikowanie wizualne boxów jest ostatnio bardzo na topie. Oczywiście po przebrnięciu przez setki wątków na różnych forach postanowiłem sam to przetestować. W tym celu zadzwoniłem do znajomego, mającego ten mocny kombajn w swojej stajni ( ja niestety się jeszcze go nie dorobiłem, ale kto wie, może kiedyś?).

Przygotowanie grafiki

Grafikę można przygotować samodzielnie lub skorzystać z gotowych plików dostępnych w internecie. Jeśli masz gotowca to poniżej znajdziesz instrukcję ich wrzucania.

KROK 1

W pierwszej kolejności otwieramy nasze podstawowe narzędzie pracy, które towarzyszy nam od dziecka, czyli Paint i wybieramy opcję rozmiaru i pochylenia. Jeśli potrafisz to oczywiście możesz skorzystać z bardziej profesjonalnych programów takich jak np. Adobe Photoshop.

KROK 2

Następnym krokiem jest ustawienie poprawnych parametrów, czyli szerokość: 128 pikseli, a wysokość: 32 piksele.

rodzielczosc dna200

KROK 3

Powiększmy swoje pole robocze do wygodnych dla nas rozmiarów. Wybieramy narzędzie wypełnienia farbą i wszystko przemalowujemy na czarno.

KROK 4

Wybieramy pole tekstowe dla odpowiednich wymiarów, kolor podstawowy biały i piszemy to, co nam się tylko podoba i jaką czcionką chcemy. Pamiętajmy jednak o zachowaniu estetyki i o tym, że napis nie będzie w idealnej jakości, więc im więcej naskrobiemy i ustawimy mniejsze litery, tym nasz napis będzie mniej czytelny.

Pamiętaj, że tekst lub obrazek musi być BIAŁY na CZARNYM TLE.

KROK 5

Na koniec zabawy w programie dla profesjonalnych grafików komputerowych, zapisujemy nasze dzieło w formacie .PNG.

Jak wgrać przygotowaną grafikę?

KROK 1

Otwieramy program Escribe (dostępny tylko na Windowsa) i podłączamy nasz sprzęcik do komputera. Znajdujemy sekcję THEME, gdzie widoczne są grafiki przyporządkowane do konkretnych komunikatów.

wrzucanie grafiki do DNA200

KROK 2

Wklepujemy nasz plik w dowolne miejsce (zamiast wybranego komunikatu).

e-papieros

KROK 3

Sprawdzamy czy nasza grafika została wgrana.

e-palenie

KROK 4

Ostatnim krokiem jest zapisanie wszystkich zmian przyciskiem UPLOAD SETTINGS TO DEVICE.

wgrywanie grafiki do e-papierosa

Po całym zabiegu możemy być dumnymi posiadaczami ciekawego DNA200. Nic trudnego prawda?Zapraszam wszystkich posiadaczy DNA200 do zabawy z tym sprzętem.

Czym jest Kanthal?

$
0
0

Tak sobie ostatnio pomyślałem, że piszemy ciągle na temat tych grzałek, drutów oporowych, jakości, atomizerów i tym podobnych, a nigdy nie rozkładaliśmy całego sprzętu na czynniki pierwsze. Dziś zajmiemy się nieodłącznym elementem wielu systemów grzewczych, czyli Kanthalem – stopem żelaza i chromu z niewielkim dodatkiem kobaltu i glinu.

Kanthal ma to do siebie, że jego oporność jest stała i w przeciwieństwie do NI, TI i SS nie zmienia się wraz z wzrostem temperatury. Wielu użytkowników twierdzi też, że jeśli Kanthal leży zbyt długo nieużywany to może stracić swoje walory i pogorszyć smak.

Najpopularniejsze i najczęściej wykorzystywane przez waperów rodzaje tego materiału to Kanthal D oraz Kanthal A1. Różnią się one od siebie (choć nie aż tak bardzo) składem, ceną, dostępnością oraz właściwościami.

drut-oporowy-kanthal-d-030-040-050-060-070Kanthal D

Skład: 69% Fe, 22% Cr, 5.8% Al, 3% Zn, Si

Maksymalna temperatura pracy to nawet 1300 stopni Celsjusza.

Oporność: 1.35 Ω mm²/m

Np. materiał o średnicy 0.50mm – 6,9 ohm/m

Za metr trzeba zapłacić około 1 zł.

Kanthal A1

Skład: 72% Fe, 20% Cr, 5% Al, 3% Co

Maksymalna temperatura pracy to około 1500 stopni Celsjusza.

Oporność: 1.45 Ω mm²/m

Np. materiał o średnicy 0.50mm – 7,1 ohm/m,

Za metr trzeba zapłacić od 1,5 do 2 zł.

Który brać?

Jak łatwo zobaczyć, różnica pomiędzy tymi dwoma typami jest raczej niewielka. Rozumiem, że są osoby, które stwierdzą, że złotówka, czy 50 groszy więcej za metr to śmieszny wydatek i lepiej brać A1. Jednak dla osób produkujących większe ilości grzałek, wydatki rosną w ten sposób o kilkadziesiąt złotych na miesiąc.

Ja osobiście wolę przeznaczyć je na inne cele. Na przykład wzbogacić budżet państwa i koncerny produkujące napoje niskoalkoholowe, niż wrzucać raczej bez większej potrzeby do kieszeni producentów drutu oporowego.

Eleaf Ijust 2 – Kompletny Poradnik

$
0
0

Ijust 2 zyskuje na popularności i trudno się temu dziwić. Oto krótki poradnik – co, jak i z czym, obłaskawiający ten waperski sprzęcik. Zapraszam :)

Wprowadzenie

Ijust 2 to jedna z ciekawszych propozycji wprowadzających waperów w coraz większe cloudy – można powiedzieć że to taki przed-mod.

Pomysł był bardzo dobry i jest bardzo dobry. Koszt niewielki, a sprzęt dobrze spełnia zadanie przyzwyczajania do większych, masywniejszych chmur. Jak na swoją cenę, nie ma co narzekać na jakość, nie jest może najwyższej klasy, ale i nie jest konkretnie fatalny.

Technikalia

Ijust 2 w swojej konstrukcji jest dość prosty – Starter kit składa się z baterii Ijust 2 o pojemności oznaczonej 2600 mAh i parownika dedykowanego Ijust 2 o pojemności oznaczonej 5.5 Ml.

e-papieros

Tutaj zobaczycie parametry rozmiarowe:

rozmiar e-papierosa

Owszem, airflow regulowany jest gumką. Średni pomysł – natomiast egzamin jakoś zdaje.

Bateria jest wyposażona w ładowanie Micro-USB, tak jak większość tego typu zasilań. Jej konkurencję może stanowić na przykład Inow od Vision, natomiast Inow według specyfikacji osiąga mniejszą moc maksymalną.

Ciężko powiedzieć, czy tak jest faktycznie – Ijust 2 też nie należy do demonów mocy, to 80W jest dość wątpliwe.

Zespoły Grzewcze

Ijust 2 posiada dedykowane zespoły grzewcze :

grzałka do e-papierosa

Są one znośne, rezystancje różnych typów zespołów to od 0,5 Ohm do 0,3 Ohm. Nie powalają osiągami ani smakiem – to trochę jak standardowa grzałka EGO z nieco większym kopniakiem. Taki typowy zupełny standard.

Natomiast, jest jeszcze jedna opcja – do parownika pasują również znane zespoły grzewcze od Aspire, te które są zaprojektowane dla Aspire Atlantisów i Aspire Tritonów 1 i 2:

grzałki

Na czele z jednym z ciekawszych wynalazków w dziedzinie grzałek fabrycznych – Aspire Clapton Coilem:

element e-papierosa

Z własnego doświadczenia zalecałbym stosowanie zespołów grzewczych od Aspire – są zdecydowanie lepsze. Dużo lepiej dopracowane, lepiej oddają smak… a w szczególności ten Clapton, świetna rzecz.

Grzałki od Aspire niestety kosztują nieco więcej – 15 zł vs 8,90 to jest różnica, jednak warto dołożyć do Claptona, smak jest nieporównywalnie lepszy. a grzałki od Aspire starczają na zdecydowanie dłużej.

Znane problemy

W wypadku takiej ceny nie było sensu spodziewać się raju – Ijust 2 nie ustrzegł się błędów konstrukcyjnych. Popularne są problemy z przyciskiem – czasem utyka on na miejscu/głupieje. W tym wypadku, polecam go wyjąć i ułożyć ponownie poprawnie :

przycisk do e-papierosa

Przy demontażu pamiętajcie by zachować ostrożność – to jest elektronika, cały czas. Zbytnie forsowanie może doprowadzić do uszkodzenia, a tego nie chcemy.

Kolejnym kojarzonym problemem Ijusta 2 jest problem z nasiąkaniem grzałek z pudełka z zestawu – nie wapujcie od razu, zalejcie, i trochę zaciągnijcie bez wciskania przycisku, najlepiej też dać mu trochę czasu na nasiąknięcie, około 10-15 minut. Względnie, można od razu zmienić zespół grzewczy na lepszą sztukę od Aspire, gdzie również polecam zalać i poczekać.

Ludzie bardzo często sugerowali, że grzałki od Ijusta 2 są spalone już w pudełku – nie jest to prawda. Po prostu nie nasiąkają za szybko, przez co łatwo je spalić przy pierwszych kilku buchach.

Oczywiście przed zalaniem, warto dać kilka kropel liquidu na nośnik – do środka. To również pomaga.

W tanku dołączonym do Ijusta problemy czasami dotyczą również zacinania się gwintów – cóż, to akurat występuje bardzo popularnie w większości tanków. Odkręcajcie i zakręcajcie delikatnie, szybki lubią pękać.

Sugerowane Liquidy

Transport w Ijust 2 nie jest szaleńczy – nie przesadzajcie za bardzo z proporcjami liquidów. Przesadna ilość gliceryny w recepturze na pewno nie przejdzie – polecam proporcje 50:50, albo maksymalnie 40:60 z przewagą gliceryny. Za dużo w tym wypadku to niezdrowo – spalicie grzałkę bardzo szybko jeśli nadużyjecie VG.

Podsumowanie

Ijust 2 to budżetowy zestaw, za cenę 100-120-130 zł otrzymujemy baterię z tankiem. Cena odpowiada jakości, jednak nie jest na tyle źle, żeby zestaw odradzać – na co dzień wystarczy na pewno. Opisałem problemy, które z tym zestawem występują i kilka porad – mam nadzieję, że wam się przydadzą drodzy czytelnicy. Miłego wapowania 😉

Jak samodzielnie przygotować liquid do e-papierosa?

$
0
0

Przygotowanie płynu do e-papierosa w domu jest bardzo proste i tańsze od kupowania gotowych, markowych liquidów. Do sporządzenia liquidu potrzebna nam będzie baza nikotynowa oraz aromat lub koncentrat, który nada całości odpowiedniego smaku.

Wybór bazy

W sklepach znajdziemy różne moce oraz rodzaje baz. Jeśli chodzi o wybór mocy, najlepiej jest sugerować się dotychczas używanymi przez nas liquidami. Bazy oznaczane są podobnymi wartościami jak gotowe płyny do e-papierosów i jest to zazwyczaj wielokrotność liczby 6.

Rodzaj bazy zależy od jej składu, a dwa najpopularniejsze typy baz to PG (oparte na glikolu propylenowym) i VG (glicerynie roślinnej). Bazy VG są zdecydowanie gęstsze, co może utrudniać ich transport ze zbiornika na grzałkę. Bazy PG są mniej lepkie i lepiej spływają na grzałkę, ale dają mniej obfitą chmurę niż bazy VG. W sprzedaży dostępne są też różne rodzaje i stężenia baz mieszanych PG/VG jak np. 50/50 lub 70/30.

Zaleca się szczególną ostrożność przy pracy z bazami, które mają stężenie większe niż 36mg/ml. Mogą być one szkodliwe dla zdrowia, a nawet życia.

Wybór aromatu

Producenci oferują wiele różnych aromatów, a wszystkie z nich są bardzo stężone. Nie warto więc kupować ich większych ilości. Podobnie wygląda kwestia koncentratów, te jednak są jeszcze bardziej intensywne od aromatów. Można spokojnie założyć, że aromatu dodajemy dwa razy więcej niż koncentratu.

Standardowo przyjmuje się, że 1 kropla aromatu przypada na 1 ml bazy.

Jak przygotować liquid?

przygotowywanie liquidu do e-papierosaDo przygotowaniu liquidu będziemy potrzebować:

  • 3 buteleczki 10 ml do przechowywania płynu
  • strzykawkę
  • bazę nikotynową
  • aromat lub koncentrat

Do czystych buteleczek nalewamy aromat lub koncentrat, a następnie za pomocą strzykawki całość dopełniamy bazą nikotyną. Warto przygotować sobie 3 warianty, które ułatwią w przyszłości dobór intensywności smaku.

1 buteleczka – 10 kropel aromatu + baza
2 buteleczka – 20 kropel aromatu + baza
3 buteleczka – 30-25 kropel aromatu + baza

Po przygotowaniu wszystkiego, odstawiamy płyny na tydzień do jakiegoś suchego i ciemnego miejsca. Warto też pamiętać o codziennym potrząsaniu buteleczką.

Bazy nikotynowe do liquidów

$
0
0

Do samodzielnego przygotowywania liquidów można używać różnego rodzaju baz nikotynowych. Mogą się one różnić składem, mocą oraz właściwościami, które przełożą się później na odczucia z wapowania i wygodę użytkowania naszego e-papierosa.

Najpopularniejsze rodzaje baz do liquidów to:

Baza PG (Eco baza)

Baza nikotynowa, której głównym składnikiem jest glikol propylenowy (propylene glycol). Bazy tego typu dostępne są w mocach: 6mg, 12mg, 18mg, 24mg, 36mg. Glikol propylenowy wbrew wielu mitom jest bezpieczny dla zdrowia i znajduje zastosowanie w medycynie, artykułach spożywczych oraz kosmetykach.

Bazy oparte na PG charakteryzują się dobrym oddawaniem smaku, niską lepkością i szybkim spływaniem ze zbiornika na grzałkę. Warto jednak pamiętać, że dają mniej obfitą i gęstą chmurę niż bazy VG.

Baza VG (Bio baza)

Produkty tego typu bazują głównie na glicerynie roślinnej pozyskiwanej z tłuszczy roślinnych. (vegetable glycerin). Na rynku znajdziemy bazy VG o mocach: 0mg, 6mg, 12mg, 18mg, 24mg, 36mg. W bazach VG znajdziemy również wodę odgrywającą ważną rolę w powstrzymywaniu powstawania akroleiny.

Bazy tego typu umożliwiają wytworzenie większej chmury, ale ich mankamentem jest duża gęstość i utrudniony transport ze zbiornika na grzałkę.

Baza VPG (Power Smoke) lub VPG 70/30

VPG to płyn bazowy powstający ze zmieszania bazy VG i PG. Baza VPG (Power Smoke/Plus) to proporcje 50/50, pozwalające uzyskać przede wszystkim obfitą chmurę. Baza VPG w proporcjach 70/30 charakteryzuje się dobrym oddawaniem smaków deserowych i owocowych oraz zapewnia dobry przepływ liquidu na grzałkę. Oba rodzaje baz są dostępne w następujących wariantach mocy: 0mg, 6mg, 12mg, 18mg, 24mg, 36mg

Bazy DNB (Dirty Neutral Base), VBT, BTU

Produkty będące płynami bazowymi zawierającymi dodatki w postaci substancji aromatyzujących. Produkty tego typu przeznaczone są głównie do tworzenia smaków tytoniowych, a w składzie znajdziemy około 43% glikolu i 49% gliceryny oraz aromat i wodę. Dostępne warianty mocy to: 0mg, 6mg, 12mg, 18mg, 24mg, 36mg

Baza 2DF (Fresh Base)

Baza będąca mieszanką glikolu, gliceryny, wody oraz miętowych dodatków smakowych. Produkt przeznaczony do tworzenia mieszanek miętowych, który występuje w następujących wariantach mocy: 0mg, 6mg, 12mg, 18mg, 24mg

Przegląd dodatków do płynów owocowych i deserowych

$
0
0

Dziś zapraszam na szybki przegląd dodatków do płynów owocowych i deserowych, które pomogą wam doprawić smak domowych produkcji.

Smooth
smooth

Dodajemy go w proporcjach 1% w stosunku do reszty. Nie wolno z nim przesadzać, ponieważ w jakiś niewyjaśniony sposób reguluje on wymieszane ze sobą smaki. Słabsze trochę podkręca i równoważy je z tymi mocniejszymi. Dzięki temu możemy robić fajne owocowe kombinacje bez konieczności kupowania wyłącznie intensywnych aromatów.

Skład: Sztuczne aromaty, glikol propylenowy, traiacetyna

Dawkowanie: 1%

EFEKT: Wyostrzenie mnie wyczuwalnych smaków i zrównoważenie całości

Ethyl Maltol

Ethyl Maltol

Dodatek występujący zazwyczaj w formie 10-procentowego roztworu w glikolu. Doskonale nadaje się do dosładzania płynów i równoważenia cierpkich smaków. Ja osobiście lubię kwaśne i cierpkie, więc nigdy nie używam tego „słodzika” w moich produkcjach. Gdy zastosujemy go jako aromat, wyjdzie nam smak waty cukrowej – polecam wszystkim lubiącym słodycze.

Skład: ethyl maltol 10%, glikol propylenowy 90%

Dawkowanie: 5-10%

EFEKT: Dosładzanie i łagodzenie cierpkich smaków

Koolada (Menthyl Methyl Lactate)

lód

Coś dla fanów mięty i mentholu. Koolada nie posiada żadnego smaku, ale dzięki niej poczujesz podczas wapowania przyjemny „chłód”.

Skład: 10% Menthyl Methyl Lactate, 90% glikol propylenowy (PG)

Dawkowanie: 2-4%

EFEKT: „Chłód” podczas wapowania

Kwas jabłkowy (Malic Acid)

jabłko

Ostatni z dodatków to zwykły konserwant do liquidów. Podobno poprawia kop w gardło i smak, Ja osobiście go jeszcze nie używałem, ponieważ uważam, że konserwowanie płynów jest zbędne.

Skład: 20% kwas jabłkowy, 80% glikol propylenowy

Dawkowanie: 1-3%

EFEKT: Dodatek konserwujący, poprawienie smaku i kopa

 

Srebrny drut – powrót do starej szkoły

$
0
0

Starsi waperzy pamiętają pewnie taki wynalazek jak srebrny drut, który był używany do tworzenia grzałek. Młodsi zapewne nie mają pojęcia do czego to może służyć. Sam szczerze przyznam, że używałem go może raz w życiu i to tylko dlatego, że testowałem prototypowy atomizer, który miał działać na zasadzie kartomizera z tankiem.

Biorąc pod uwagę dzisiejszą technikę i sposób działania parowników, srebrny drut w ogóle może nam się nie przydać, ale myślę, że dla majsterkowiczów może być fajnym odświeżeniem i prawdziwym testem umiejętności.

Do czego był stosowany?drut oporowy

Najczęściej korzystano z tego wynalazku, gdy trzeba było stworzyć grzałkę do kartomizera lub do parowników posiadających grzałki ceramiczne. Służył głównie do wyeliminowania przebić w miejscach, gdzie nasz drut oporowy nie powinien się nagrzewać, ponieważ sam pozostawał chłodny. Jednak w dalszym ciągu napięcie było podawane na drut oporowy i grzałka działała tylko i wyłącznie w tym miejscu, w którym powinna. Drut pozwalał nam poprawić smak, chmurę i cały komfort wapowania, jednak nie był wolny od wad, niestety.

drutJakie wady?

Najgorszą rzeczą było zawsze samo kręcenie grzałek, co prawda nie sprawiało wielkich trudności, jednak wymagało sporo precyzji i dość dużego zapasu czasu. W dalszym ciągu, gdy akurat ukręcam pionową spiralę z drutu oporowego 0,5 milimetra do takich parowników jak Smoktech VCT, zastanawiam się czy nie odnaleźć gdzieś w głębinach szafki resztek tego drutu i z tego nie skorzystać. Jednak za każdym razem, gdy przypominam sobie o sposobie nakręcania to wolę jednak trudzić się z tym twardym materiałem.

Jak to się robi?grzałka do e-papierosa

Sposób jest prosty, potrzebujemy prostego odcinka podstawowego drutu oporowego, który posłuży nam za bazę grzałki. Niezbędne jest również posiadanie dwóch proporcjonalnych odcinków drutu srebrnego, który musimy połączyć po obydwu stronach z naszą „matką” grzałki.

Gdy zrobimy już wymaganą ilość zwojów o odpowiedniej wielkości, zostaje nam połączenie srebrnego drutu z pinem plusowym i minusowym. Tym sposobem poznaliśmy prawdziwą starą szkołę kręcenia grzałek – polecam spróbować wszystkim majsterkowiczom. Drut oporowy jest bardzo miękki, więc będzie wygodny podczas nauki i nie jest drogi, dzięki czemu możemy spokojnie podejmować sporą ilość prób.


REVOLVER COIL JIG by BOOM BOOM

$
0
0

Wiem, że wśród naszych czytelników jest dużo miłośników kręcenia grzałek, a największą frajdę daje im odpowiednie ustawianie zwojów i tworzenie skrętek. Trzeba jednak zaakceptować to, że są też tacy, którzy nie potrafią tego robić dokładnie, nie mają zbyt rozwiniętych zdolności manualnych lub po prostu nie mają czasu/ochoty. Nic na to nie poradzimy. Na szczęście, na polskim rynku pojawił się pewien wynalazek, który znacznie wszystko upraszcza. Przyznam szczerze, że sam zastanawiam się nad kupnem takiego urządzenia do tworzenia grzałek. Tak, tak, dziś mowa o Revolver Coil JIG by BOOM BOOM.

Zawartość zestawurevolver coil

W zestawie znajduje się:

– rączka

– głowica z otworami

– trzy piny o średnicach : 2mm, 2,5mm, 3mm

– klucz imbusowy

– wkręt do mocowania pinów

Wady i zalety

Trzy różne kołki umożliwiają nam tworzenie grzałek o średnicy 2mm, 2,5mm, 3mm. Dzięki temu możemy dobrać właściwy drut do odpowiedniej średnicy. Jak wiedzą wszyscy waperzy, od grubości 0,4 mm druty zaczynają się robić dla nas bardzo niewygodne i trudne w układaniu. To proste urządzenie poradzi sobie spokojnie nawet z takimi drutami oporowymi jak 0,6 mm. Zwoje przylegają do siebie idealnie i nie ma możliwości, żeby coś było nierówno.

Obsługa jest tak prosta, że nawet początkujący nie powinni mieć z nią żadnych problemów. Niestety trzeba też wiedzieć, że nie ukręcimy tym sposobem micro coilów i nie ma mowy o żadnych kombinacjach jak clapton, twisted itp. Mamy możliwość układania prostych i zwykłych grzałek. Nie powinniśmy też robić grzałek z drutu cieńszego niż 0,25 milimetrów, ponieważ powinno się go kręcić bezpośrednio na materiale, nie jest on niestety wystarczająco trwały i lubi się w takich momentach odkształcać. Ułatwianie sobie życia ma też cenę, i to raczej niemałą, bo za sprzęt zapłacimy około 70 złotych.

Obsługa

Wystarczy, że rozłożymy nasz „Revolver” na części pierwsze, w środkowym otworze umieścimy drut oporowy, przygnieciemy go głowicą i z drugiej strony umieścimy drugą część naszego urządzenia. Później wystarczy tylko kręcić głowicą jak korbą i gotowe – mamy w kilka sekund tyle zwojów ile chcemy. Banalne prawda?

 

Czym są grzałki ceramiczne?

$
0
0

W pewnym czasie wydawało się, że grzałki ceramiczne są już przeszłością. Jak się jednak okazuje stały się niespodziewanie teraźniejszością, no i niewykluczone, że będą też przyszłością wapowania. Na forach internetowych związanych z e-papierosami znajdziemy wiele wątków poświęconych tym systemom grzewczym. Jak zwykle w takich przypadkach zdania są podzielone. Część osób twierdzi, że nie ma lepszych grzałek na rynku, a inni uważają to za bezsens i marnowanie pieniędzy. Jak jest naprawdę i czym są te grzałki?

Czym są grzałki ceramiczne?

grzałka ceramicznaJak się zapewne domyślacie, grzałki tego typu zawierają ceramikę. Ich budowa jest jednak bardzo prosta i zbliżona do tych „normalnych” grzałek, które pracują na wacie. Znajdziemy w nich zwykły drut oporowy, tylko zamiast być owinięty watą, jest on oblany ceramiką, która po nagrzaniu odparowuje nasz płyn. Niby trudne, a takie proste prawda?

Zalety

Systemy grzewcze tego typu mają dużo więcej zalet niż wad, jednak nie przekłada się to (jeszcze?) wcale na ich popularność.

  1. Najfajniejszy jest chyba smak, który jest o wiele bardziej czysty i wyraźniejszy niż w przypadku klasycznego tanka pchanego watą, a tym bardziej sznurkiem bawełnianym. Dzieje się to za sprawą braku obcych posmaków, które często występują podczas stosowania waty.
  2. Zadowalająca chmura.
  3. Żywotność – ceramika sprawdza się lepiej od delikatnej waty, którą swoją drogą należy wymieniać co 3-4 dni ze względu na ilość bakterii, które się tam gromadzą razem z liquidem, nagarem, śliną i w przypadku niektórych dripperów, setką paprochów z kieszeni.
  4. Łatwe czyszczenie – wystarczy klasyczne przepalenie.
  5. Grzałka nie wysycha.

Wady

  1. Wysoka cena zakupu.

Podsumowanie

Grzałki ceramiczne mają naprawdę dużo zalet, ale ich wysoka cena sprawia, że nie są zbyt popularne. Koło się zatem zamyka i wszystko wskazuje na to, że szybko się to nie zmieni. Warto jednak spróbować kiedyś tego wynalazku bo różnica w smaku jest naprawdę odczuwalna.

Aspire Triton 2 – Kontynuacja Sukcesu

$
0
0

W tym artykule zerkniemy na mojego osobistego faworyta w dziedzinie tanków – mowa o Aspire Tritonie 2. Zapraszam!

Wygląd

Aspire Triton 2 zdecydowanie różni się od Tritona 1 – zrezygnowano z „klosza”, który otaczał Pyrex w poprzednim modelu. Zmieniono wygląd bazy… Poza tym, poczyniono bardzo ważny i niezwykle przydatny upgrade, który wyeliminował jeden z głównych grzechów jedynki – Airflow przy ustniku, przez który lubił sobie „popluć”.

Poza tym, zmieniono również typ łączenia Top Capa z resztą atomizera – teraz jest on wkręcany, co zupełnie wyeliminowało wycieki.

rBVaHVYfcauAF3E5AAL6k2Qbh40345

Pozostał charakterystyczny „Radiator” przy łączeniu Drip Topa z Top Capem – przydatny wynalazek również obecny w „jedynce”, zdecydowanie poprawiał komfort wapowania i dawał miejsce chwytu do zdjęcia top capa.

Nowością w tym modelu jest wymienny Pyrex – w zestawie otrzymujemy jedną sztukę na zmianę. Krok w dobrą stronę – w Tritonie 1 zbitego pyrexu nie dało się wymienić, trzeba było zmieniać całą tuleję, co było dość nieekonomiczne.

Cloud/Smak

Parowniki oparte na tym Coil Design – mówię tu o Atlantisie 2 i Tritonie – od zawsze cechowały się dość przyzwoitym cloudem i w miarę dobrze oddawały smak. Moim zdaniem zupełnie nie ma się do czego przyczepić  – zwłaszcza, że w Tritonie 2 fabrycznym zespołem grzewczym jest znany i lubiany Clapton Coil od Aspire, którego dostajemy w komplecie.

Smak oddaje czysto, grzałki trzymają dość sporo czasu, ogólnie to praktycznie zero narzekań.

Wady

triton-2-clapton-sub-ohm-tankUżytkuję tego Tritona już trochę czasu i jak dotąd nic wrednego nie rzuciło mi się w oczy. Wszystko chodzi jak należy – brak zastrzeżeń. Części przyjemnie spasowane, przelot jak najbardziej w porządku…

Myślę, że Aspire nauczyło się już na swoich błędach jak powinno się robić Tanki, po tym modelu zdecydowanie to widać.

Podsumowanie

Triton 2 to godna kontynuacja Tritona 1 od Aspire. Zdecydowanie ma swój urok – przebija Subtanka pod każdym możliwym względem, dlatego moim zdaniem jest stuprocentowo wart polecenia.

Jego cena waha się od 140-150 PLN, ale w mojej opini warto wydać taką sumę, bo ten sprzęcik wyrobi spokojnie na mocy do 70W – idealne połączenie dla boxów jak Aspire Pegasus, Evic VTC Mini czy też Sigelei 75W, albo i nawet Smok Xpro M65, z którego na 36W już wyciągniemy spory i smaczny buch.

TC – Kontrola Temperatury

$
0
0

Kiedyś uważałem, że większość z tych dodatkowych funkcji w e-papierosach jest kompletnie niepotrzebna. Byłem przekonany, że to tylko bajer, za który płacimy o wiele wyższą cenę. Jednak w momencie gdy zacząłem zgłębiać temat działania grzałek, systemów i tym podobnych, zacząłem dostrzegać zalety tych „bajerów”. Dziś chciałbym wam przybliżyć system kontroli temperatury grzałki. Sprawdzimy jak to działa i komu jest to potrzebne, a kto nie powinien na to zwracać większej uwagi.

Czym jest TC?

kontrola temperaturyJak sama nazwa wskazuje, system ten odpowiada za kontrolę temperatury na grzałce. Upraszczając sprawę, reguluje on napięcie oraz moc, tak aby utrzymać grzałkę w odpowiedniej temperaturze.

Przekłada się to na lepszy komfort wapowania i możliwość łapania chmury za chmurą. Dzięki temu nie będziemy również przepalali waty, która potrafi znieść wiele, ale do pewnego do czasu. W przypadku braku liquidu lub problemów z jego transportem zasilanie jest po prostu odcinane. Warto wspomnieć, że taka funkcja jest w tym momencie zainstalowana już praktycznie w każdym elektronicznym boxie.

Dla kogo?

Pożytek z tego systemu będą mieli wyłącznie użytkownicy, którzy korzystają z grzałek wykonanych z drutów bezoporowych: NI (nikiel), TI (tytan) i SS (stal nierdzewna).

Pewnie wielu z was zapyta: dlaczego? Otóż powód jest prosty – grzałki wykonane z tych materiałów wraz z wzrostem temperatury obniżają swoją oporność, a co za tym idzie cały czas się nagrzewają. Gdyby nie system kontroli, w pewnym momencie poczulibyśmy przykrego „bobra”.

Oczywiście bez tej funkcji też możemy wapować na takich grzałkach, jednak za każdym zaciągnięciem musimy łapać mocniejszy wdech i odczekać kilka sekund, żeby liquid schłodził grzałkę.

Komu to niepotrzebne?

Osoby korzystające z takiego drutu oporowego jakim jest Kanthal, nie muszą sobie zawracać głowy tą dodatkową funkcją. Drut ten ma stałą oporność i nagrzewa się cały czas w równym tempie, a co za tym idzie szybko i łatwo się chłodzi.

Podsumowując, system ten może być nam niepotrzebny, ale warto go mieć w swoim wyposażeniu. Przecież nigdy nie wiadomo, czego będziemy chcieli spróbować.

Smok Xpro M65 36W – historia zmienia

$
0
0

Dzisiaj na stół trafia Smok Xpro M65, a ten artykuł będzie zarówno recenzją, jak i poradnikiem funkcjonowania na takim właśnie modziku. Nie ukrywam, że dopadła mnie nostalgia – Xpro M65 to był mój pierwszy box elektroniczny. Powrót na ten sprzęcik po tak długim czasie jest bardzo przyjemny.

Parametry

smokXpro M65 należy do grupy Pocket Mods – jest malutki. Wykonany jest z aluminium, najczęściej spotyka się go w czarnej wersji. Aktualna wersja oferuje 36W mocy regulowanej co 0,1W, do tego tryb Bypass. Zasilany jest jednym akumulatorem 18650.

Ma wbudowane ładowanie MicroUSB ładowarką do 2A z trybem Bypass – można go ładować i wapować jednocześnie. Jego wyświetlacz OLED pokazuje Napięcie (przy naciśniętym przycisku FIRE), moc, poziom naładowania ogniwa oraz opór grzałki w atomizerze.

Głowica ma regulowany skok – pin można przykręcić, żeby odskoczył nieco dalej/trzymał się bardziej płasko. W zestawie znajduje się mały klucz imbusowy do wykręcania śrubek montażowych, przejściówka 510 ->EGO/510 oraz kabel USB, razem z instrukcją i kartą gwarancyjną. Całość przychodzi w dość wygodnym pudełku.

Cóż, za czasów moich początków z modami elektronicznymi, Xpro M65 „ponoć” oferował 65W po upgrade z 50W w Smoku Xpro M50. Niestety, zasilanie nie było w stanie oddać tyle mocy, płytka była masakrycznie nadopiekuńcza dla akumulatorów. Przy nastawieniu wyższej mocy, po prostu błyskał „Power Reduced” i obcinał 5W z licznika.

Widać, że wszystko poszło w całkiem dobrym kierunku – Xpro M65 to praktycznie Istick 30W, tylko dużo lepiej wykonany, i z wymiennym akumulatorem oraz 6W mocy więcej.

Jak się sprawuje?

Xpro M65 sprawuje się naprawdę dobrze – perfekcyjnie spełnia rolę malutkiego regulowanego zasilania. Spodobał mi się tak bardzo, że praktycznie przestałem korzystać z Aspire Pegasusa – 36W to stateczny limit dla grzałek od Aspire, w sam raz, żeby wydobyć i smak i chmurę. Nie napotkałem żadnych błędów w funkcjonowaniu – Smok wziął sobie do serca błędy starej generacji M65 i zdecydowanie poprawił całość. Jedna ważna szpilka konstrukcyjna została, o tym za sekundkę.

Dobre Rady

szlifowanieKonstruktorzy Smoka popełnili pewien bardzo istotny błąd w konstrukcji M65, który jest obecny również w wersji 2.0. Klapka stykowa, która zamyka obwód z akumulatorem jest chromowana – spadki napięcia gwarantowane.

Jeśli chcecie się ich pozbyć – złapcie za papier ścierny i zeszlifujcie chrom z tej części klapki zamykającej obwód z akumulatorem (dolnej), która dotyka bieguna akusa. Pierścień, który jest kontaktem też możecie wyszlifować – wyjdzie to tylko na dobre.

Zdjęcie obok przedstawia to z użyciem pilnika – nie ma znaczenia czy użyjecie właśnie pilnika czy też papieru ściernego. Chrom zejdzie bez większych problemów, a spadki obetniecie znacząco. Obecnie w wersji 2.0 i tak są mało wyczuwalne, ale to zawsze coś co można poprawić

Druga dobra rada – sprawdźcie jak dokręciliście śrubki od klapki akumulatorów/czy macie wszystkie i dobrze trzymają – do dzisiaj Smok obcina moc jeśli akumulator źle kontaktuje, i to jest moim zdaniem dobra rzecz. Dobrze dokręcone śrubki zapewnią wam bezproblemowe i mniej spadkowe wapowanie.

„Lubię na twardo”

smok xproM65 ma bardzo fajną cechę – jest twardy. Przez swoje przygody z tym modelem, zdecydowanie mogę powiedzieć, że jest to bardzo wytrzymała konstrukcja – mój osobisty M65 leciał na beton setki razy, trzaskał parapety, leciał przez okno, na glebę, na kafle, na parkiet…I dalej żył. Bez żadnych problemów funkcjonował dalej, chociaż odrapałem go, obiłem i grzałem z niego ostro.

To wręcz powód do dumy – na obecnym rynku ciężko o boxa, który przeżyje bardziej „ekstremalne” użytkowanie – wszystko w plastiku albo podróbkach metalu, które sypią się od małych upadków. M65 jest na tyle twardy, że podejrzewam, że gdybym używał go jak kastetu, i tak przeżyłby dobre kilka lat.

Podsumowanie

Mówiąc szczerze – ja jestem z tej maszynki bardzo zadowolony. Moim zdaniem to idealna kontra przeciwko Hana Modz 36W – Smok oferuje je w dużo, dużo twardszej oprawie, z trybem Mechaniki, i w dużo mniejszym rozmiarze.

Korzystanie jest bardzo przyjemne i bez większych zastrzeżeń. Zestaw zawiera wszystkie przydatne akcesoria, tu także nie ma na co narzekać. Narzekać za to na pewno będą fani zmiany akumulatorów na szybko – operacja wymiany akumulatora w Smoku to odkręcenie czterech śrubek. Osobiście włożyłem tam akumulator i już go nie wyjmowałem – Sony VTC5 trzyma w nim bardzo długo, cały dzień wapowania na moich warunkach (A to jest równe katowaniu co chwila i wypalaniu 1x do 2x ml dziennie) zjeżdża jego poziom naładowania do 55-60%.

e-papieros smokPort USB z Passtrough bardzo dużo ułatwia – nie trzeba nawet przerywać wapowania, wystarczy podpiąć i tyle. Jak dla mnie, ten box zasługuje na uznanie. Mały, poręczny i wygodny, z regulowaną mocą i trybem mechanika oraz USB Passtrough. Miodzio, dla początkujących waperów jest to dobra propozycja – zwłaszcza że nie jest on szczególnie drogi. Można go zakupić już za 140-150 PLN.

Osobiście jestem zdecydowanie zadowolony kiedy trzymam go w rękach – ostatnio wyparł Pegasusa i jestem pewien, że na mojej półce zostanie na naprawdę długi czas. Zdecydowanie polecam – pocieszny maluszek z idealnym zakresem mocy dla atomizerów z fabrycznymi grzałkami. Korzystam z Tritona 2 podpiętego do tego zasilania, i jego moc maksymalna w sam raz licuje się z Claptonem od Aspire. Miodzio!

smok xpro

Wismec Reuleaux rx200 – przerośnięty mutant czy przemyślana konstrukcja?

$
0
0

Wismec wypuścił niedawno na rynek dwa boxy:

  • Reuleaux rx200
  • Reuleaux dna200

Oba w tej samej obudowie różniącej się minimalnie jakością lakieru i przesunięciem ekranu. Opcja pierwsza brzmi jak genialna budżetówka, gdzie płacimy około 1zł/1w mocy. Wersja z chipem DNA jest już niestety ponad dwa razy droższa i z ceną około 500-600zł staje się wręcz nieopłacalna.

Niezależnie od elektroniki przyjdzie nam korzystać z genialnego i bardzo przemyślanego urządzenia. 3 akumulatory 18650 sprawiają, że cieszymy się tanim i łatwo dostępnym zasilaniem (w porównaniu do baterii li-po) oraz możliwością wapowania na 200 watach bez przerwy.

Mod oferowany jest w bardzo dobrze zaprojektowanej obudowie, która świetnie leży w ręce i została równie dobrze wykonana. Wartą nadmienienia ciekawostką jest fakt, że bardzo dobrze pasują do niego parowniki o średnicy ~28mm. Co to oznacza? A no to, że można 200 watów wykorzystać wprost genialnie. Na przykład Zephyr Buddha leży tu pięknie, a zmieścić w tym parowniku setup który wytrzyma 200W to pestka. Ale nie o buddzie mowa – na niego też sypnę niedługo literki.

Jakieś wady?

rx200 dnaW moim egzemplarzu tegoż moda jest jednak jeden maluteńki szkopuł – krzywy gwint. Jest to jednak różnica tak mała, że niezauważalna w codziennym użytku i ciężka do uchwycenia na zdjęciu. Zdarzają się również doniesienia, że w niektórych egzemplarzach klapka baterii nie przylega tak jak powinna, ale to akurat podlega gwarancji więc nie ma problemu.

Kolejny zauważalny minus to wymiary i waga boksa. 3 akumulatory swoje niestety ważą, a przez kształt ciężko jest tego moda nosić w kieszeni.

Podsumowanie

Czy był to dobry zakup? Zdecydowanie TAK. Bardzo dokładna elektronika Joytecha świetnie sobie radzi w każdym dostępnym trybie: VW, TC-Ni, TC-Ti, TC-SS, a także po update 3.0 dostępne jest TCR, które maniakom na pewno się przyda i spodoba. Jeśli lubisz mieć zapas mocy, dobry sprzęt i znudziły Ci się „kanciaki” typu Sigelei czy IPV3-li to jest to sprzęt właśnie dla Ciebie.

Subtank Mini – ego ce5 wśród modów

$
0
0

Parafrazując mój ulubiony cytat z pierwszej polskiej encyklopedii – „Subtank jaki jest każdy widzi”

Powiedzenie zawarte w tytule jest jak najbardziej trafne – subtank jest już tak oklepany, że chyba każdy ma lub miał subtanka. Mój przeszedł ze mną wiele i muszę przyznać, że jestem z niego baaardzo zadowolony! Prosta konstrukcja sprawia, że jest banalny w obsłudze. Wystarczy odkręcić górną część od bazy i…

Zalewanie liquidem? Banał. Po prostu lejesz po ściance i gotowe. Wkręcasz z powrotem na miejsce i chmurzysz jak gdyby nigdy nic.

Brak minusów?

Wymiana grzałki? Nic prostszego. Wykręcasz starą i wkręcasz nową. Tak, to już. Seryjne grzałki do Suba są bardzo dobre, wytrzymałe i po prostu nie mogę się do nich przyczepić. Jeśli zaś idzie o bazę RBA to jest ona prosta i całkiem wygodna. Co prawda miejsca dużo nie jest, ale można spokojnie upchnąć 5 zwoi parallela z 0,5 na 3mm, ale muszę przyznać, że to głupi pomysł (uwierzcie mi na słowo… Nie warto się z tym męczyć, bo po prostu nie daje rady dostarczać liquidu do grzałki). Mała baza daje też kolejny duży plus – smak. Subtank jest moim zdaniem bardzo dobrym parownikiem dla osób próbujących uzyskać więcej smaku.

Święty spokój

Ile wytrzyma? Odpowiednio zadbany wytrzyma sporo jak na tak uniwersalny sprzęt. Ja w swoim RBA najczęściej miałem Chimney Coil’a (10 zwojów kD0,5 na 3mm) i ustawione 28W. Seryjna grzałka 0,5Ohm podobno daje radę do 50W, ale tego akurat nie testowałem – subtank po prostu nie do tego służy.

Kwestie estetyczne – Tu akurat nie ma za dużo do powiedzenia. Ani to ładne, ani to brzydkie. Po prostu jest, działa i chce mieć święty spokój.


Zephyr Buddha v2 – Mnich z klasztoru Chmur-olin

$
0
0

Łapiecie? Buddha, mnich, Szaolin, chmura… Słaby żart?

DO RZECZY!

Zephyr Buddha v2 to po prostu MONSTRUM jeśli idzie o możliwości. Chcesz spokojną grzałkę i więcej waty co by rzadziej zalewać? Zmieścisz nawet cały listek Muji! Chcesz pokaźnej chmury? Pfff… Prallel z 0,8 na 3,5mm to dla pokaźnego decku tego parownika pikuś.

Ale właściwie skąd tak wielkie możliwości? To RDA ma 30 mm średnicy, dzięki czemu zyskujemy gigantyczną przestrzeń dla naszych grzałek. Z racji ogromnej powierzchni ścianek producent postanowił umieścić tam aż 21 otwory powietrzne z płynną regulacją, doskonale znaną z takich parowników jak chociażby seria Mutation X. Wersja 2 w porównaniu do V1 zyskała kilka dodatkowych dziurek w top capie, które wpuszczają powietrze bezpośrednio do ustnika chłodząc tym samym produkowaną chmurkę. A skoro już przy ustniku jesteśmy to nadmienię, że ma on aż 13,2 mm średnicy.  Z takimi atrybutami twórcy Buddhy postanowili pójść na całość i w słupkach montażowych wywiercone są otwory o średnicy aż 3mm.

Poważny sprzęt

buddaJak więc widać jest to poważny sprzęt dla poważnych waperów, którzy w pogoni za poważną chmurą są w stanie wyłożyć poważne pieniądze – w końcu 60 USD to niemało jak na nasze standardy. Jeśli już macie odpowiednie zasilanie – a tu będzie potrzebne coś na prawdę poważnego jak na przykład box 3×18650 na podwójnym mosfecie, albo 2×26650 z CGR26650A w środku lub chociaż dobrej jakości rurka na 26650, ale nie chcecie płacić aż tyle za parownik to od siebie polecić mogę klony od Żółtej Braci. Nasze kochane złote rączki z szybkiejtechnologii.kom stworzyły bowiem całkiem niezłą podróbę, która pomimo dużo mniejszych otworów na drut wciąż daje bardzo duże możliwości.

Czy jest to sprzęt, który polecam? Zdecydowanie tak, jeśli masz odpowiednie zasilanie, wiedzę i umiejętności. To nie jest zabawka dla nowicjuszy, ale bardzo poważne bydle do ciężkiej roboty. W przypadku braku funduszy zachęcam do śmiałego zakupu klonów, bo też potrafią sobie poradzić.

Jak się nie ma, co się lubi, to się… robi ratunkową ładowarkę

$
0
0

Dzisiejsze laboratorium „Zrób to sam” będzie laboratorium bardzo zabawnym – zrobimy dosłownie z igły widły.

Lista wymaganych elementów:

  1. Ładowarka EGO
  2. Koszyk na akumulatory – jeżeli go nie macie, musicie znaleźć coś z blaszkami, które bez problemu złapią bieguny akumulatora, a i jednocześnie coś, co unieruchomi akumulator (żeby nie latał). Dobrze byłoby jednak kupić koszyk, najtańsze to kwestia kilku złotych, jednak jeśli nie macie jak takowych zakupić, to cóż, eksperymentujcie. Bardzo dobrym pomysłem jest zbudowanie takiej komory na akumulator z klocków LEGO – bardzo prosto to zrobić, z uwzględnieniem całej geometrii.
  3. Kable miedziane – cienkie.
  4. Lutownica, cyna, topnik oraz umiejętności lutownicze.

UWAGA!To co opiszę jest przeznaczone dla ludzi ze znajomością podstaw elektroniki. Raczej nie narobicie nic złego, jeśli wam nie wyjdzie – no, może po prostu poza bałaganem i zepsutą ładowarką – moc tej ładowarki jest za niska żeby zrobić krzywdę. Ale tak czy siak, ostrzegałem.

Zabieramy się do pracy

Sercem ładowarki EGO jest płytka elektroniczna – ona przetwarza napięcie dostarczane przez port USB na znamionowe parametry opisywane na jej „pleckach”.

bateria do e-papierosa

Na owych pleckach tabliczka znamionowa określa parametry ładowarki – mówi jaką ilość prądu i o jakich parametrach ona pobiera oraz jaką ilość z parametrami oddaje.

WAŻNE – Ładowarki EGO zazwyczaj mają napięcie 4,2V i prąd maksymalny 420-550 mAh. Taka ładowarka nadaje się do ładowania najwyżej jednego ogniwa 18650 na raz.

akumulatorek

Powyżej macie zdjęcie „serca” ładowarki. Płytka może wyglądać nieco inaczej, ale główne elementy się nie różnią. Jeden kabel na pewno będzie przylutowany do centrum głowicy wyjściowej – do środkowego pinu.

Drugi będzie na pewno przylutowany do zewnętrznego płaszcza. Dzięki temu bieguny (+ i -) zgadzają się przy wkręceniu ładowarki do głowicy EGO, a to pozwala nam ładować baterie.

A teraz… zabić. No, może nie do końca, ale trochę

Oba wcześniej wspomniane kable (Ten do zewnętrznego płaszcza głowicy i ten do jej środkowego pinu) należy odlutować. To będą nasze kable O – kable wprowadzające napięcie do układu.

e-papieros

(tu dziab za czerwony i czarny przy metalowej głowicy)

Głowicy się pozbywamy – teraz jest nam już zbędna. Na jej miejsce zgodnie z biegunowością będziemy przylutowywać koszyk. Proponowałbym najpierw wyprowadzić nieco kable – weźcie trochę kabli i złączcie je z kablami, które odcięliście do głowicy, po jednym na sztukę oczywiście. Miejsca połączeń skręćcie, zalutujcie i zaizolujcie pilnie, żeby nigdzie nie wystąpiło zwarcie.

bateria

Najprościej łączyć tego typu kable skręcając je ze sobą, a potem zalewając połączenie cyną w odpowiedniej ilości – a na koniec zakryć na przykład koszulką termokurczliwą, czy też taśmą izolacyjną.

Teraz pozostaje nam tylko zalutować końcówki wyprowadzonych kabli do blaszek/kontaktów tak, żeby zamknąć obwód z koszykiem. Et voila, mamy ładowarkę USB na jeden akumulator 18650.

bateria e-papieros

Ładowarka taka obsłuży na spokojnie jeden akumulator – nie ma powodów do zmartwień czy obaw w stylu „A jak wybuchnie”.

Ile czasu potrwa ładowanie?

Czas ładowania akumulatora można wyliczyć ze wzoru matematycznego (Yay, matematyka, każdy ją uwielbia, oczywiście :)

wzór:

T= 1,4 x C / I

gdzie: T – czas ładowania (h)

C – pojemność akumulatora (mAh)

I – prąd ładowania ładowarki (mA)

W naszym wypadku będzie to 1,4 x C/500 gdzie C to pojemność naszego akumulatora. Tzw. tolerancja czasowa, czyli dopuszczalne dłuższe/krótsze ładowanie zależy od czynników zewnętrznych – jeżeli ładujecie akumulator w „agresywnym” środowisku, czas może się wydłużyć/skrócić o nawet 20%.

Koniec!

Proste? Proste!

W ten sposób nadmiar zbędnych ładowarek można prosto przerobić na te, których mamy za mało, a jak wiadomo, ładowarek 18650 nigdy za mało. Wadą tego układu jest niemożność reanimacji akumulatorów – te krańcowo rozładowane po prostu nie zostaną wyłapane przez ładowarkę – podejrzewam, że poniżej 2,4V ładowarka będzie wskazywać naładowanie do pełna, chociaż tak w rzeczywistości nie jest.

Jeżeli macie jakieś pytania, albo chcielibyście się dowiedzieć o tym nieco więcej, lub też macie propozycje na sztuczki, które by się waperom mogły przydać to dajcie znać w komentarzach.

Elementarz Wapera – Prawo Ohma – Oporność, Prąd, Moc i Napięcie

$
0
0

Dzisiejszy artykuł będzie formą lekcji fizyki, elementarnej absolutnie. Dzięki wiedzy, którą możecie stąd wynieść, z czystym sumieniem i obiema rączkami na miejscu będziecie mogli korzystać ze swoich e-papierosów.

Wszystko będzie wytłumaczone w miarę prosto – pominę jedynie kilka kwestii, które będą zbędne ludziom nie związanym z zawodami elektrotechnicznymi.

Prawo Ohma. Cooooooo?

Dawno temu był sobie naukowiec, geniusz swoich czasów. Zwał się Georg Simon Ohm, a jego pracą, która do dziś towarzyszy nam na co dzień jest prosty zbiór zależności prądu, rezystancji (zwanej oporem/opornością), mocy i napięcia.

Owe zależności dopomagają nam przy wapowaniu w kilku różnych kwestiach – Prawo Ohma jest wszędzie, od boxów mechanicznych po najlepsze elektroniczne, stosuje się przy każdej grzałce i każdym akumulatorze.

Wykresiki, ooo tak…

Tutaj pokażę wam jedno z najlepszych graficznych przedstawień zależności prawa Ohma dla prądu stałego – w e-papierosach nie stosujemy prądu zmiennego, toteż to dla prądu zmiennego sobie darujemy.

prawo ohma

Tłumaczenie dla wygody:

R = Rezystancja = Oporność = Opór. Jednostką jest Ohm, (Ω)

I = Prąd (Natężenie prądu właściwie, ale zawodowo mówi się po prostu że jest to prąd.) Jednostką jest Amper – (A)

P = Moc. Jednostką jest Watt – (W)

V (Pojawia się również często jako U, ale raczej w zawodowej elektrotechnice) to Napięcie. Jednostką jest Volt – (V)

Dzięki zależnościom z tego „Magicznego okręgu” wszystko robi się banalne. Powiedzmy że mamy akumulator 15A i chcemy skręcić grzałkę, która nie urwie nam łapek. Bierzemy więc sobie wzór, chociażby:

R = U/I
I liczymy podstawiając:
R = 4,2/15
Co daje nam w wyniku 0,28 Ω.

Uwaga – to zostało wyliczone dla naładowanego do 4,2V akumulatora. Napięcie podstawiane do wzoru to napięcie zbiorcze układu – jeżeli łączymy szeregowo dwa akumulatory o napięciu 4,2V otrzymujemy 8,4V.

To co jest ciekawe to kwestia rozładowania – akumulator przy 3,5V jest bardziej tolerancyjny wobec niższej rezystancji – natomiast naprawdę nie radzę próbować robić grzałek specjalnie pod napięcie poniżej standardowego naładowania.

Proste? Proste. A może być jeszcze prostsze…

Jeżeli nie zależy wam na liczeniu mocy, a macie problem z zapamiętaniem wzorów – użyjcie „Trójkąta Illuminati”

Tak popularnie nazywa się ten trójkąt, obrazujący prawo Ohma:

trójkąt

W tym wypadku jest dość zabawna metoda. Chcesz sobie coś obliczyć? Zasłoń to ręką, a trójkąt wskaże ci wzór.

Banał, nieprawdaż?

Wszystko to jest dziecinnie proste – a potrafi czasem uratować życie, natomiast życie sprzętu zdecydowanie i stanowczo wydłuża.

Jeżeli coś nie jest zrozumiałe albo chcecie wiedzieć coś więcej – zapraszam do pytania w komentarzach, odpowiemy na wszystkie!

Elementarz Wapera – Akumulatory

$
0
0

Dzisiaj wyjaśnimy sobie wszystko, co potrzebne o akumulatorach – od podstaw po wyżyny. Przedstawię kilka znanych rodzajów akumulatorów do modów, wskażę kłamstwa producentów i podam najlepszą opcję.

Artykuł będzie dość spory, ale postaram się was drodzy czytelnicy nie zanudzić. *Postaram się, ale nic nie obiecuję*

Jak się zapewne domyślacie…

Rynek jest zalany akumulatorami. Jest ich prawdziwe multum, kuszą ceną i obiecują dobre parametry. Niestety, nieodzownie większość z nich jest ładnie opisana, a w rzeczywistości oferuje co innego.

Co trzeba wiedzieć o akumulatorach?

Podstawowe parametry akumulatorów to ich:

  • Napięcie (W 18650 jest standardowo 4,2V jeśli akumulator jest naładowany do pełna)
  • Wydajność prądowa (mierzona w amperach) – jest to parametr określający jak dużo prądu można pociągnąć z akumulatora nie ryzykując jego uszkodzenia.
  • Pojemność (mierzona w Miliamperach [mAh]) – ilość ładunku jaką może akumulator zgromadzić.

Zazwyczaj określa się trzy różne wydajności prądowe – trójstan.

To co jest opisane na koszulce akumulatora to stan pierwszy, stały. Tyle powinno się móc wyciągać z akumulatora bez problemu do pełnego rozładowania. Drugi stan to prąd, który można wyciągać z niego przez określoną ilość czasu, np. w wypadku starych efestów 30A było to 60A na 75s.  Trzeci stan to prąd impulsu, prąd jaki akumulator może podać przez sekundę.

Uwaga. Akumulatory 18650 praktycznie nie występują w wariancie pojemności większej niż 3400 mAh – Owszem, sa takie, ale nie są dostępne dla szarych waperów – akumulatory większe niż 3400 mAh stosuje się w bateriach samochodów hybrydowych. Jeżeli widzicie akumulatory typu „Ultrafire” czy „Troostfire”, które oferują wam 6000-8000 mAh – faktycznie mają one ~300-600, maksymalnie 1200mAh i prąd rozładowania około 2A. Są to przeważnie chińskie odpady poprodukcyjne wpakowane w kolorowe folijki. Niebezpieczne.

A teraz drobny ranking

Tutaj pokażę wam kilka różnych rodzajów akumulatorów powszechnie znanych – opiszę też ich parametry i udzielę wam kilku rad, co do stosowania. Mam dostęp do testów „z autopsji” – albo sam sprawdzałem opisywane sztuki, albo informacje posiadam ze sprawdzonego, wiarygodnego źródła.

Ranking jest jak najbardziej obiektywny – zrobiony po to, żeby ułatwić wam życie i ocalić wasze ręce, drodzy czytelnicy.

7)  UltraFire 8000mAh
2-Pcs-18650-battery-Ultrafire-bateria-3-7V-8000mAh-Li-ion-Rechargeable-Battery-Flashlight-batteries-wholesale.jpg_350x350

Jak już wspominałem wcześniej – wymysł chińskiej branży elektro-akumulatorowej. Bateria kosztowała ~5 USD na AliExpress – a moim zdaniem to i tak sporo jak na coś takiego. Według specyfikacji :

Capacity: 8000mAh

Current: 2.7A(max)

W rzeczywistości :

Pojemność – maks. 1200 mAh.

Prąd rozładowania – maks. 1,5A.

Ogólnie uściślając – ten akumulator to niebezpieczny odpad poprodukcyjny, przekoszulkowany, żeby się tylko sprzedał. Nieopłacalny w zakupie, ryzykowny w użytkowaniu. Czegoś takiego nie pakowałbym nawet do latarki.

Owe akumulatory występują w wielu różnych wariantach koszulek – ale przeważnie to jedno, to samo ogniwo.

ultrafire-18650-li-ion-pcb-1-700x700

Jest jeszcze jedna opcja – to taka… Hmm… Ciekawostka. Zastanawialiście się kiedyś jak Chińczycy robią takie „oszukane akumulatorki”? Otóż tak…

044530_4d1d316376534df5a7f6763a40376ece

A i owszem. W akumulatorek wpakowali… mniejszy akumulatorek. A właściwie nawet nie akumulatorek, a zwykły kondensator.

No, a jeżeli macie szczęście, to chińska „Akumulatorowa wróżka” faktycznie da wam akumulatorek.

aPGyA

Tylko troszkę przysypie go…. Gipsem/tynkiem/betonem. No, ale to tak dla niespodzianki, wiadomo.

Protip

Nie kupować, nie korzystać, omijać jak zarazę. Jedyna dobra wskazówka.

6) Akumulatory tzw. „Laptopówki”

Większość niedouczonych/błędnie wyuczonych waperów odsądza akumulatory laptopowe od czci i wiary, hejtując je naprawdę ostro, jak na internet przystało. Tymczasem, sprawa wygląda dość zabawnie, przykładowo stary Evic czy też Vamo 20W jako rekomendowane/w zestawie miały gorsze ogniwa…

IMG_0264-800

Ogólne parametry akumulatorów laptopowych to :

Pojemność od 2000-2600 mAh

Wydajność prądowa od 2 do 8A.

Akumulatory tego rodzaju zostały stworzone po to, żeby trzymać napięcie. Nie było mowy o dużej wydajności prądowej – miały po prostu długo trzymać napięcie.

Tego typu ogniwa na pewno nie nadają się do zasilania modów mechanicznych – no, chyba, że macie miejsce na dwa takie i grzałkę 1,2 Ohm+.

Jeżeli nie – darujcie sobie, naprawdę. Nie warto.

Natomiast, takie akusy mają bardzo dobre zastosowanie w modach niskiej mocy – 20, 30W ? Na przykład Vamo, stare Evic-i, Gravity od Kangertecha czy też Sigelei 20stka. W sam raz – nie potrzeba dużo prądu, a trzeba trzymać napięcie.

„Laptopówki” to kwestia naprawdę budżetowa – koszt jednego ogniwa na rynku e-papierosowym to około 5-7 zł.

Ważne porady

Jeżeli wyjmujecie akumulatory z baterii laptopowej, zachowajcie czujność i bądźcie delikatni – w układach elektronicznych zawsze łatwo o zwarcie. W baterii laptopowej zazwyczaj mieści się od 3-8 sztuk ogniw.

Kiedy już je wyjmiecie i oddzielicie od siebie (Są one zgrzewane ze sobą z użyciem taśmy łącznikowej, uwaga, można się nią nieźle poharatać) sprawdźcie napięcie na wszystkich ogniwach. Jeżeli ogniwa mają poniżej 3V (No, 2,75 to niby granica, ale praktyka mówi co innego) to nawet nie ma sensu ich reanimować – nieuchronnie straciły część swojej pojemności i żywotności.

5) AWT 40A – historia kłamstwa ciągniętego miesiącami

Wielu z was drodzy Waperzy zapewne kojarzy akumulatory AWT.

Owe (ponoć) czterdziestoamperowe cudeńka weszły na rynek szturmem, i chwytając dobry procentowy udział w rynku. No…  i na tym koniec ich sukcesów. Jeden ze znanych elektrotechników z e-papierosowego świata – „Mooch” zrobił test który miał sprawdzić co i jak.

Authentic-AWT-18650-40a-battery-3-7V

I? I smuteczek. Akumulatory okazały się być mocno, mocno przekłamane. W testach Moocha wyszło na to, że powyżej 20A zaczynają mieć naprawdę spore problemy – powyżej 25A ich temperatura stoi bardzo wysoko, a przy obiecanych 40A napięcie całkowicie się załamuje.

Przy 10A osiągnęły 2350 mAh pojemności możliwej do uzyskania – na znamionowe 2600. Tak sobie.

Przy 25A temperatura w testach Moocha sięgnęła 93 stopni celsjusza. A bit too hot, isn’t it ?

Przy 40A obiecywanych na wrapie, akumulator ma pojemność niecałych 1000 mAh. Ładnie.

Podsumowując…

Ciastko było kłamstwem drodzy czytelnicy. Ten akumulator nie nadaje się do użytku powyżej 20A – zalecałbym go, jeżeli w ogóle, to do zestawów typu Kbox 50W albo Sigelei 50W,Hcigar 50W etc. – jednak ma tańszy i lepszy odpowiednik.

4) Efest – Upadek twarzą w kałużę

Niegdyś Efest wiódł prym na rynku – chociaż nigdy nie produkował akumulatorów. Ich akumulatory to tzw. Re-Wrapy – ogniwa innych producentów w koszulkach Efesta.

Tajemnicą Efesta 30A, najlepszego ogniwa z ich stajni, było ogniwo rewrapowane – Sony VTC4. Dobre, bardzo dobre, a nawet świetne. Bardzo odporne i wytrzymałe, bardzo tolerancyjne.

2100mAh-30AMP

Takie oto VTC4/Efesty umożliwiały chmurzenie od dawien dawna.

Niestety, ostatnio widać pieniądze albo sława komuś uderzyły do głowy – chyba że to decyzja Sony-ego o wstrzymaniu produkcji ogniw VTC4 była powodem…

Tak czy siak, w rewrapy zaczęto pakować akumulatory będące fatalnymi odpadkami.

Odkąd się pojawiły te „Nowe, lepsze Efesty” :

akumulator-efest-imr-18650-3000mah-35a-li-mn-flat-top

Ludzie zaczęli masowo zgłaszać wypadki z udziałem owych akusów. Wybuchy, przegrzania, spalone boxy… Szkoda. Szkoda, po prostu szkoda i nic więcej.

Porady

Jeżeli chcecie używać Efestów – używajcie efestów jasnofioletowych. 30A – te są najpewniej jeszcze rewrapami VTC4. Zdecydowanie nie polecam Efestów 35A, czy też aktualnie dowolnych ogniw od tej firmy w ciemniejszych koszulkach – są tra-gi-czne.

3) Samsung 25R – Popularne i całkiem w porządku

Popularne ogniwa od Samsunga, o prądzie rozładowania zapowiadanym jako 20-25A. Pojemność oznaczona to 2500 mAh.

Niewiele jest o nich do powiedzenia – prosto można je skwitować. Są to dobre akumulatory. Nie są najlepsze, ale są bardzo dobre. Trzymają się specyfikacji producenta całkiem w porządku, są wytrzymałe i tolerancyjne na zwarcia. Job well done, Samsung.

Występują w dwóch wariantach kolorystycznych – kiedyś produkowano je jako niebieskie, teraz są zielone.

18650_samsung_inr18650-25r

Tak wyglądają te sprzedawane obecnie – natomiast wcześniejsze wyglądały tak :

Samsung INR18650 25R 2500mAh Battery-500x500

2) LG HE2 i HE4 – Oto jak się poprawia błędy

LG moim zdaniem w kilku segmentach elektroniki staje na wysokości zadania. Jednym z nich są właśnie akumulatory.

Wypuścili na rynek ogniwa które ponoć miały mieć 35A. Nazywały się LG HE2. Ich pojemność  – 2500 mAh. Po długotrwałych testach waperskiego świata, wyszło na jaw że owe akumulatory:

515zBPRfLYL

Są naprawdę w porządku – bardzo blisko znamionowych wartości, można polecić. Jedyny problem jaki z nimi był – no cóż, trochę przesadnie skakały z temperaturą przy intensywnym użytku. LG wzięło sobie to do serca, i wypracowali te cudeńka :

HTB1QbdJGFXXXXcDXVXXq6xXFXXXB

LG HE4. Ulepszona wersja HE2, o podobnych parametrach, ale bez problemów temperaturowych. Obie wersje ogniw mają naprawdę dobre opinie – i ciężko je podważyć, bo to kawał dobrego akusa.

Porady

HE2 i HE4 to akumulatory dobrej jakości – polecam do każdego rodzaju bardziej wymagającego sprzętu, jak mody mechaniczne czy boxy elektroniczne o mocy 75-150W. Nie ma się czego obawiać, a nawet można je śmiało pochwalić.

1) Sony VTC4 i Sony VTC5 – Na kolana, król na złotym tronie

Sony, chociaż ciężko mu idzie produkcja innych rzeczy, w akumulatorach po prostu celuje. Najpierw znane i kochane akumulatory VTC4 :

sony+vtc4

Akumulatory które niejednego z nas wiodły przez początki waperskiej kariery – pod nazwą VTC4, albo Efest 30A…

Świetne, odporne i bardzo tolerancyjne na mocne nadużycia akumulatory o pojemności 2100 mAh i prądzie rozładowania oznaczanym na 30A.

Jakość? Tak.

Zgodne parametry? Tak.

Opłacalność? A i owszem.

A po tych cudeńkach, Sony strzelił z rury „Mamy dla was coś szałowego” raz jeszcze – i tak oto świat ujrzały Sony VTC5.

Akumulatory o pojemności 2500 mAh, i prądzie rozładowania szacowanym według producenta jako 25-30A. Mniej niż VTC4? Nieee. I tu się pojawia zabawna sytuacja – elektrotechniczni waperzy posprawdzali te ogniwa, razem z resztą z innymi użytkownikami tych akumulatorów. I co wyszło? Otóż okazało się że potrafią WIĘCEJ niż zakłada i opisuje fabryka.

VTC5-2

Bardzo bliskie znamionowym danym fabrycznym, a nawet je przekraczające – VTC5 to niekwestionowany król wśród ogniw. Szacunek dla Sony-ego się należy – bo to jest robota zrobiona po prostu świetnie.

Porady

Hulaj dusza. Dzięki tym ogniwom możesz zasilać dowolne mody ze swojej stajni. Stały prąd rozładowania wyższy niż fabrycznie opisywany, bardzo tolerancyjne na nadużycia i żywotne ogniwa. Polecam do każdego moda, nawet pojedyncze ogniwo tego typu to już solidny zapas zasilania.

„Absolutnie nie dotykać”

Tutaj jest drobna lista ogniw skrajnie beznadziejnych/niebezpiecznych/chińskich odpadów. Polecam najlepiej pozbyć się od razu, nawet nie korzystać.

  • BAILONG
  • TUSTFIRE ( Tak, podrobili trustfire.)
  • ULTRAFIRE ( Podróbka TrustFire żyjąca całkiem własnym życiem, ale 90% u nas to podróbki)
  • GTL
  • SAMESOONG (Podrabiają Samsunga)
  • TURBOFIRE (Podrabiają TrustFire)
  • TRUSTEDFIRE (Podrabiają TrustFire)
  • EFEEST  (Podrabiają Efest’a)
  • EFIESTA (Podrabiają Efest’a)
  • BRILLIPOWER
  • SUPFIRE ( Podrabiają TrustFire)
  • BRINYTE
  • SUNBANG (Podrabiają samsunga)
  • BRIGHTEER
  • CNENERGY
  • POWER-ULTRA
  • RYD-BATT
  • BKT
  • SIBELEIE (Podrabiają brand Sigelei’a)
  • IMREN (Podrabiają EFEST’a)
  • BESTLY
  • APT
  • ATP
  • ACT
  • STARING
  • VICTPOWER
  • VAPCELL
  • GEEZLE (podrabiają EFEST’a)
  • CYCLEN (Podrabiają EFEST’a)
  • CLRD
  • KESHARE
  • EFAN ( Podrabiają Efest’a)
  • SINCEREBOSS (Podrabiają EFEST’a)
  • BK
  • Aosibo
  • Mieuie

Podsumowanie

Teraz już wiecie co i jak – jeżeli macie znajomych sprzedawców modów/zaopatrzenia do modów, przekonajcie ich, by do oferty włączyli czołówkę tego rankingu. Bo warto – zdrowe ręce, zdrowe płuca, i długi czas żeby nacieszyć się gęstą, smaczną chmurą to zdecydowanie fajna rzecz.

Jeżeli ktoś chciałby poczytać o teście Moocha, bądź zerknąć na wykresy testów wszystkich tych ogniw, bądź ma jakieś pytania – nie ma sprawy, napiszcie w komentarzach, bardzo chętnie udzielimy wam odpowiedzi.

Pozdrowienia, i chmura z wami drodzy czytelnicy.

WPIS ALARMOWY – Akumulatory Efest

$
0
0

Panie i panowie – wpis bardzo ważny, koniecznie przeczytajcie dla bezpieczeństwa swoich rąk. BARDZO ważny.

Z kałuży w… bagno

Mooch, znany elektrotechnik wśród waperów, wydał nowe oświadczenie dotyczące Efestów 35A. Okazało się, że ponownie zostaliśmy okłamani. Efest aktualnie pakuje w koszulki 35A akumulatory LG MH1. Wszystko fajnie pięknie… ALE ONE MAJĄ 10A.

Powiedział Mooch:

The Efest that I gave a 20A rating to in my Nov 5, 2015 test has been replaced by what appears to be a LG MH1. This is a 10A cell!

Dammit Efest!

This was brought to my attention by /u/karmapopsicle from the electronic-cigarette subreddit. To be honest, I didn’t think the pictures he had showed that Efest had switched cells. But he was correct on all counts. He was kind enough to send two cells to me and they clearly show that Efest is using a different cell which appears to be the LG MH1. Thank you karmapopsicle!

The anti-counterfeit codes were checked for both of the new cells. They are genuine Efest cells.

I am frakkin’ pissed off! Efest, this is truly despicable behavior. Giving a 20A cell a 35A rating is bad enough. Now you’re doing it with a 10A cell? How the hell do you people live with yourselves?

My sincere thanks to /u/karmapopsicle. The credit for discovering this goes 100% to him.

If you want to see which one you might have then check out the test report at ECF, there’s a picture of the tops of both.

Co znaczy że…

Akumulatory w aktualnych koszulkach Efesta 35A to akumulatory 10-20A maks. Zmienili rebrandowane ogniwo w ostatnim czasie. Mooch sprawdził kody autentyczności – owszem, są to oryginalne Efesty 35A, a raczej Efesty 10A…

Co oznacza, że Efest robi z 10A 35 magicznym cudem. Wstyd, to jest żenujące. Nie dość, że żenujące, to na domiar złego niebezpieczne…

Szkoda. Znowu szkoda.

Mooch wydał też poprawkowe oświadczenie – ogniwa których aktualnie używa Efest to nie są ogniwa „stanę sobie w płomieniach” – jednak ich wydajność wysokoprądowa jest bardzo, bardzo niska.

Tak więc…

Omijajcie nowe Efesty 35A szerokim łukiem. Jeżeli szukacie akumulatorów tego typu – złapcie się za Sony VTC5 czy też LG HE4 albo Samsungi 25R – dla dobra waszych łapek i ich integralności.

Jeżeli chcecie poczytać nieco więcej o akumulatorach – tutaj znajdziecie poprzedni wpis w całości im poświęcony:

ELEMENTARZ WAPERA – AKUMULATORY

Pozdrowienia i chmura z wami drodzy czytelnicy, pilnujcie swoich modzików i pamiętajcie o zimie :)

.

Viewing all 53 articles
Browse latest View live